Żałuję jednak, że nie zobaczę miny Bentza, gdy otworzy kopertę. Widok jego miny byłby Jedno wiedzieli na pewno – tej nocy dziewczyny wysyłały sobie SMSy. Mniej więcej O1ivia wyjęła książkę z torby. Denerwowała się, chciała być na miejscu. Skoro już 109 jej dramatycznie. – Nikomu nie powiem, przysięgam. Możesz mi zaufać. – A co wiesz? morza. rozciął bok. Rebecca patrzyła ciekawie, jak wyjmuje ze środka pojedynczy arkusik papieru. Zazwyczaj o tej porze już spała, ale dzisiaj chciała obejrzeć do końca zapamiętany sprzed lat wydarzeń zmienił zdanie. Bentz działa po omacku, ale w mroku kryje się coś groźnego i ostatnie spotkanie nie dawało mu spokoju. Ze względu na O1ivię. chwila wyglądał, by się upewnić, że dzieciak idzie w tę stronę. Musi poczekać, aż znajdzie się Teraz albo nigdy, powiedział sobie, ale przekraczając próg dusznego, ciemnego pokoju, „kundel nie zamknął się nawet na chwilę; cały czas ujada”. - Właścicielka jeszcze nie wróciła? - Jeszcze nie. - Landon był wielki, czarny i piękny. Na tyle wysoki, że w college’u grał w drużynie koszykówki, i na tyle bystry, że gdy okazało się, że NBA nie puka do jego drzwi, zdobył tytuł licencjata w dziedzinie prawa karnego. Teraz kontynuował naukę, wieczorami chodził na wykłady i ostrzył sobie zęby na posadę Katherine Okano. Miał ogoloną głowę, małą bródkę i sylwetkę, jaką można uzyskać tylko wtedy, gdy do podno-szenia ciężarów podchodzi się z żelazną dyscypliną. - Dobrze, że nakaz pozwala nam przeszukać dom bez obecności właścicielki - dodał. Reed przytaknął. Przeszukiwanie domu w obecności Caitlyn Bandeaux mogłoby się okazać bardzo uciążliwe. - Znaleźliście coś? - Żadnej broni, nic w tym rodzaju, ale chodź na górę. - Landon zaprowadził Reeda na piętro. - Spójrz tutaj... - Wskazał odbarwienia na dywanie. - I tutaj. Popatrz na prysznic. - Pokazał głową w kierunku kabiny z pękniętą szybą. - Wydaje mi się, że plamy na dywanie mogą pochodzić z krwi. Znaleźliśmy też kilka niewielkich plam na listwie przypodłogo-wej, wezwaliśmy ekipę, żeby to zbadała. Zastosujemy luminol do wykrywania krwi. - Świetnie. Sprawdźcie to. Sprawdźcie też, jakiej grupy jest ta krew. A może znajdziemy krew różnych grup. - Ślady wskazują na to, że krwi było dużo, jeśli to w ogóle krew - powiedział Landon. - Ale Bandeaux został zabity gdzie indziej, prawda? W swoim domu? Czyżbyśmy się mylili? Może został zabity tutaj, a potem przewieziony. - Mało prawdopodobne, jeśli weźmiemy pod uwagę ułożenie ciała, zesztywnienie i rozkład krwi w ciele. Wszystko wskazuje na to, że zmarł w swoim gabinecie. Ale jest jedna dziwna rzecz. Na miejscu zbrodni znaleźliśmy za mało krwi. Landon prychnął. - Brakowało wam krwi? - Zgadza się. - Myślę, że właśnie ją znaleźliście. - Hannah? - Caitlyn zapukała głośno do drzwi starego domu, który kiedyś był również jej domem. Hannah wciąż nie odpowiadała na telefony. Caitlyn szukała jej prawie cały dzień w mieście, w różnych miejscach, gdzie Hannah często bywała. Wreszcie postanowiła pojechać do Oak Hill i tam zaczekać na siostrę. Nie podobało jej się, że Hannah mieszka sama na tym pustkowiu, w opustoszałej, podupadającej rezydencji. Na rynnach pojawiły się plamy rdzy, okiennice były przekrzywione, na szerokim ganku tynk odpadał od cegieł. Taka młoda dziewczyna nie powinna siedzieć w starym domu na odludziu. Caitlyn zapukała jeszcze raz, ale nikt nie otworzył. Poszła na tyły domu, gdzie na dużej werandzie stał stół i krzesła. Zaledwie kilka dni temu siedziała tutaj z matką. Wielki Boże, ileż się wydarzyło w ciągu tych kilku dni. A ostatniej nocy? Najpierw zaczęłaś całować Adama, chciałaś się z nim kochać, ale co było potem? Znów straciłaś pamięć, co najmniej na kilka godzin...
– Radzę ci, bo inaczej zaciągnę cię do więzienia, i to zanim się obejrzysz. podejrzewał o ukryte motywy – chęć zajścia w ciążę. I mało by się pomylił. – Powiem ci, gdy się spotkamy.
Prawdę powiedziawszy, Philip nigdy na nic nie musiał pracować. Dobre oceny, powodzenie u dziewcząt, wygodny byt, wszystko przychodziło mu niejako samo, w sposób niewymuszony. Wszystko otrzymywał na srebrnej tacy, podane z uśmiechem. Tak, bez wstrząsów i dramatycznych zmagań z losem, mijał Philipowi rok za rokiem. - Co to za prawda... Ja tylko chciałem. obowiązki rodzinne.
natychmiast wrócić. - Jeśli weźmiesz szal, będziesz się prezentować doskonale. Chodź ze mną na śniadanie żeby zadowolić każdego gościa. Lucien był równie zaskoczony, jak wszyscy, kiedy
Stoję na łodzi, pod której pokładem kryje się bezcenny ładunek, i czuję, jak wstrząsa mną Idąc wzdłuż ściany, zerkając przez nieliczne brudne szyby, które jeszcze zostały w – Jeszcze nie wiemy – odparł Hayes. Nie spuszczał jej z oczu. Adrenalina buzowała mu w żyłach, tętniła we krwi. Wbił się w Znowu. ten facet naprawdę musiał co chwilę ściągać portki? - Marta była kolejną osobą do podziału majątku starego - trochę się spóźniła. O tym, że Cameron jest jej ojcem, Lucille powiedziała jej przez telefon dopiero w zeszłym roku, w grudniu. - Nie podzieliła się tą wiadomością z Montoyą? - Nikomu nie powiedziała. Tylko Amandzie, ponieważ Amanda pracowała w firmie prawniczej zajmującej się majątkiem Camerona. - Reed przeciągnął się i rozprostował plecy. - Gdzie jest Montoyą? - zapytała Morrisette jakby nigdy nic, ale Reed wiedział, o co jej chodzi. W ciągu tych kilku krótkich dni, które Montoyą spędził w Savannah, widać było, że Morrisette jest nim wyraźnie zainteresowana. Na tym polegał jej problem; zarzekała się, że już nigdy więcej, a potem zakochiwała się pierwszym z brzegu facecie. Reed miał dla niej złą wiadomość. - Montoyą już wyjechał. Morrisette przejrzała raporty rzucone na biurko i jeśli nawet poczuła się rozczarowana, to nie dała tego po sobie poznać. - Wspomniał, że będzie chciał wziąć sobie trochę wolnego. Musi jeszcze tylko przekonać szefostwo. - Dlaczego nie wróci tutaj? - Pewnie z powodu złych wspomnień. - Tak, ale jakaś kobieta mogłaby mu pomóc zapomnieć o Marcie. Reed spojrzał jej prosto w oczy. - O ile jakaś kobieta nie zaangażuje się zbytnio w związek z facetem młodszym od niej o dziesięć czy dwanaście lat. - Albo siedem. - Tak, albo siedem. Oczy Morrisette zaiskrzyły, ale zdecydowała się zmienić temat. - Słyszałam, że Dickie Ray Biscayne wciąż walczy o swoją część majątku Montgomerych. Nadal płaci Flynnowi Donahue. Teraz chce również dostać część Cricket i Sugar, a może nawet i część należącą do Amandy. Wiele się nauczył od Josha Bandeaux na temat pozwów sądowych. - Pazerny sukinsyn. - Jak oni wszyscy - powiedziała Morrisette. - Ian Drummond, mąż Amandy, otrzymał propozycję sprzedania praw do książki o całej tej historii. Chce również dostać część majątku należącą do żony, chociaż posuwał Sugar Biscayne. Jak na faceta, który właśnie stracił dwie kochanki, to nieźle potrafi zatroszczyć się o własną kieszeń. Widać pieniądze leczą złamane serca. - O tym nie wiedziałem. - Hannah planuje się przeprowadzić. Zacząć wszystko od nowa. Zapomnieć o wszystkim. Jeśli to możliwe. Reed skinął głową. - Rozumiem ją. Miała romans z Bandeaux. Potem jej siostra próbowała ją zabić. - Potrząsnął głową. W Savannah wybucha wiele skandali, ale żaden nie może się równać z wydarzeniami ostatnich dni. - Do diabła, nawet Rebeka Wade się w to wmieszała. - I przypłaciła to życiem. Prolog